Na wstępie roku 2021 pomyślałem sobie: jak tu nauczać grać na instrumencie w czasach, kiedy nie wolno grać na scenie ? (bo przecież „sceny” są nieczynne).
To chyba trochę tak, jak wykład o niesamowitości wykwintnego smaku cukierka z tą różnicą, że smak tegoż cukierka wolno poznać tylko liżąc go przez szybę (w tym przypadku ekran smartfonu, tabletu lub ekranu monitora).
Miał Pan rację, Panie Czesławie… Dziwny jest ten świat !
Z okazji nadchodzących Świąt życzę wszystkim moim kochanym studentom (obecnym i byłym) dużo zdróweczka (a jakże!) i żeby mimo wszystko spojrzeć jakoś na to wszystko z nadzieją.
Nadzieją na trochę lepszy świat, bez wirusów i bez (tych u samej góry) świrusów…
Żeby było chociaż tak… tak, jak kiedyś… kurdę… ;)
Wirtualne uściski i pozdrowienia najcieplejsze dla Was wszystkich !
Pamiętam jak w okolicach początku lat 90-tych ubiegłego wieku marzyliśmy wraz z kolegami z (ówczesnego) zespołu, że fajnie by było mieć tyle samo koncertów, ile w tamtych czasach grali GUNS N ROSES, DIRE STRAITS, MICHAEL JACKSON czy THE ROLLING STONES na przykład… (krążyły wtedy słuchy i legendy o 2-letnich trasach koncertowych, własnym kucharzem i całą kuchnią w trasie, itp.)
No i proszę… przychodzi rok 2020… i…
I oto mamy !!! Ta-dam !!
Wszyscy dokładnie tę samą ilość koncertów !
Tyle, że trochę jakby nie taki był sens tamtych marzeń… :-/